sobota, 20 grudnia 2014

IV NIEDZIELA ADWENTU


Boża Opatrzność pozwoliła nam doczekać czwartej Niedzieli Adwentu. Właściwie zawsze, żyjemy w oczekiwaniu na ,,coś". Czekamy, spodziewamy się, że może nasze życie będzie kiedyś bogatsze? Albo, że w końcu nasza modlitwa zostanie wysłuchana przez Pana? Czasami mamy problemy z tym czekaniem. Ile to razu nudzimy się na przystanku, oczekując na autobus. Albo na skrzyżowaniu zanim zaświeci się nam zielono światło! Czasem, wydaje się, że to to trwa w nieskończoność i marnujemy czas...


Jan Paweł II w Tryptyku Rzymskim, pisał:  ...to przemijanie, oczekiwanie ma sens...

Kobieta w stanie błogosławionym oczekuje na dzieciątko i ten czas oczekiwania jest bardzo ważny! Dziś patrzymy na Maryję, tę skromną dziewczynę izraelską, która odpowiada na zaproszenie Wszechmogącego. Przykład Maryi uzmysławia nam, że nie zawsze wszystko trzeba rozumieć, można stawiać pytania, szczególnie gdy pojawiają się wątpliwości...ale zgodzić się na działanie Boga, to powierzyć Mu siebie, swój czas i swoje wszystko...

Pan jest już blisko :)

Dobrej Niedzieli!

o. Bartłomiej


niedziela, 14 grudnia 2014

III NIEDZIELA ADWENTU - GAUDETE

Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim...
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim...
Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie...

Liturgia dzisiejszej Niedzieli wielokrotnie wskazuje na ,,radość". Czym ona jest? Prawdziwa radość chrześcijańska, to nie taka, bo ktoś powiedział jakiś dowcip, albo się pomylił i wywołał salwę śmiechu. Prawdziwa radość, to ta która jest od Ducha Świętego i jest znakiem jego obecności w naszym sercu. Spójrzmy na Maryję, po zwiastowaniu przepełniona radością biegnie do Elżbiety, by pomóc jej przy codziennych obowiązkach. Radość, która przemienia nas samych i tych wszystkich, z którymi się spotykamy. Radość, która niekoniecznie musi być widoczna na naszej twarzy, ale która jest obecna w naszym sercu, bo Pan jest blisko. Nadchodzi ów Książe Pokoju. Radość, która jest narzędziem ewangelizacji. Przykładem jest dla nas Jan. Sam o sobie, mówi, ze jest głosem. Słowem jest Jezus. My także mamy być głosem, radosnym głosem naszego Pana, ale On jest Słowem. On działa. On ma moc. On przemienia, uzdrawia. Często czujemy się niegodni, by rozwiązać ów rzemyk u Jego sandałów, ale Panu, to nie przeszkadza. Podoba Mu się nasza słabość, bo potrzebuje, On Żywe Słowo, nas - jak radosnego głosu.

Niech prawdziwa radość chrześcijańska wypełnia nasze serca, nie tylko dzisiaj, ale zawsze!

Gaudete! Pan jest blisko.

Dobrej Niedzieli!

P. Bartłomiej

sobota, 6 grudnia 2014

II NIEDZIELA ADWENTU

Jakże inny jest wydźwięk dzisiejszej II Niedzieli. W minionym tygodniu zachęcani do czuwania w spokojny sposób zostaliśmy wprowadzeni w ten święty czas. Dziś zachęta jest dość spektakularna. ,,Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą ... Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego".
Jan Chrzciciel, ubrany w wielbłądzią skórę. Jego słowa palą powietrze, wiatr biczem w ręku jego działania. Głosi ,,chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów" i chrzci swoich uczniów w wodach Jordanu. To wołanie, choć przywiązane do momentu w historii, jest wieczne. Przygotujcie drogę Panu! Te słowa skierowane są i do nas, uczniów i uczennic Chrystusa, żyjących w XXI wieku. Musimy przygotować drogę Panu. Wyprostować ścieżkę schodzącą do naszych serc... Nie jest, to łatwe zwłaszcza w Adwencie, uświadamiamy sobie jak trudno nam czuwać, być gotowym. Ale, jak mówi dzisiaj do nas św. Piotr: ,, Oczekujemy nowego nieba i ziemi nowej, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy, w pokoju". 

Dobrej Niedzieli!

P. Bartłomiej

sobota, 29 listopada 2014

I NIEDZIELA ADWENTU

Ilekroć zaczynamy coś nowego, na przykład naukę w szkole, studia na obranym kierunku, dobrze płatną pracę, lekturę interesującej książki, kupujemy i zakładamy modne ,,ciuchy”, zamawiamy lepszy model telefonu, to z obraną ,,nowością” wiążemy określone nadzieje: że nam się powiedzie, że będzie lepiej się żyło, że nam lepiej posłuży, że się przyda. Wydaje się, iż od tego momentu, nasze życie będzie inne. Bo mamy coś nowego… . Niestety, po pewnym czasie owe ,,nowości” nam powszednieją. Studiujemy, bo tak wybraliśmy. Pracujemy, bo żyć trzeba. Do ,,ciuchów” nie przywiązujemy już zbytniej wagi. Po prostu są, więc je nosimy… I znów marzymy o jakieś ,,odnowie”. 
Adwent, który dziś rozpoczynamy, to doskonała okazja, aby otworzyć drzwi swojego serca i pozwolić Duchowi Świętemu, by swoją miłością ogarnął, to co utraciło pierwotny blask i nam już spowszedniało. Ważne, abyśmy pamiętali, że w przeżywaniu tego czasu nie jesteśmy sami. Czuwamy z Maryja. Potrzeba nam Jej obecności i owej adwentowej czujności, ona każe nam spoglądać w daleką przyszłość, sięgającą ostatecznego spotkania z Chrystusem. Dlatego też, bądźmy czujni! Za radą św. Pawła Apostoła nie chciejmy mieć udziału w uczynkach ciemności, hulankach, pijatykach, rozpuście, wyuzdaniu, kłótniach i zazdrości. Bo to wszystko uwłacza godności człowieka. Obca powinna nam być światowa bieganina za wszystkim i za niczym. Niestety w wielu centrach handlowych, ona już trwa. Czuwajmy, jak pragnie tego autor Ewangelii, aby Pan zastał nas gotowymi, gdy przyjdzie. Niezależnie czy się modlimy, czy pracujemy, czy ganiamy po centrach handlowych - jesteśmy ,,adwentowi”, czyli czuwający.

„Gdy Pan powtórnie nadejdzie
I trwoga świat opanuje,
Niech nas nie karze za błędy,
Lecz przebaczeniem obdarzy”
(z hymnu na Jutrznię I Niedzieli Adwentu).

Niech Dobry Bóg mocą Ducha Świętego, pomoże nam w przełamaniu naszej obojętności, bierności i rozproszenia. Marana tha! Przyjdź, Panie nasz!
o. Bartłomiej

niedziela, 23 listopada 2014

JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA

Kończymy dziś rok liturgiczny. Można by rzec, iż mieszkaliśmy w towarzystwie Mateusza, bo redakcję jego Ewangelii czytaliśmy. Celnik, który został uczniem, opowiadał nam o  Królestwie, które nadchodzi...Przy pomocy tego pisarza, próbowaliśmy ze skarbca Słowa Bożego, wyciągać rzeczy stare i nowe. Wszak wszyscy czekamy na pana młodego. Starając się jak najlepiej wykorzystywać talenty nam ofiarowane. Dziwić może, że mówimy o Królowaniu Boga w świecie, którym rządzi demokracja i liczą się głosy tłumów...

Moje serce, wnętrze powinno się rządzić innymi prawami, tam nie może być zgody na demokrację. W moim sercu powinien panować KRÓL - CHRYSTUS JEZUS, PAN WSZECHŚWIATA. On jest Panem historii. Centrum każdego istnienia.

Dzisiejsza uroczystość skłania do takiej właśnie refleksji. Czy moje życie byłoby możliwe bez Mistrza z Nazaretu? Jakie by było? Spotykam go codziennie w chorych, biednych, opuszczonych...ale, czy dostrzegam
Jak ów pokorny Król, mnie mija...?

Dobrej Niedzieli.

P. Bartłomiej


sobota, 15 listopada 2014

33 NIEDZIELA ZWYKŁA


Ewangelia dzisiejszej Niedzieli zapowiada przyjście Pana Jezusa na Sąd Ostateczny. Bóg wchodząc w historię człowieka, swoją obecnością uświęcił czas. Dlatego też zapyta. Jak wykorzystaliśmy ów cenny dar czasu, co uczyniliśmy w naszym życiu i jak wykorzystaliśmy talenty tzn. zdolności nam ofiarowane. Przypowieść zawiera kluczową lekcję: Bóg nie patrzy, tak jak człowiek. Nie jest aptekarzem :) Mamy określone zdolności, talenty i nie wszystko jest w zasięgu naszego działania. Często na skutek naszych słabości, grzechów jesteśmy ograniczeni, może też najnormalniej zabraknąć zdolności. Jest jednak rzecz którą zawsze możemy uczynić. To nasz wysiłek, lojalność, poświęcenie i miłość. Myślę, że to będzie brane pod uwagę przed naszymi obowiązkami. Trzeci sługa, "zły i gnuśny" ma fałszywy obraz mistrza (Boga). Najgorsze jest chyba to, że Go nie kocha. Sparaliżowany strachem, działał nieporadnie, bez podejmowania ryzyka. Nie wykorzystał swojego talentu. Bóg oczekuje od nas odpowiedzi, radosnego zaangażowania, które pochodzi z miłości i naszej gotowości do podejmowania ryzyka i trudności.Talent może oznaczać, naturalne zdolności, dary i charyzmaty otrzymane od Ducha Świętego, ale także Ewangelię, objawienie i zbawienie, które Chrystus przekazał Kościołowi. Wszyscy wierni mają obowiązek przekazywać te dary, słowem i czynem. Odwagi!

Dobrej Niedzieli!
P. Bartłomiej

sobota, 8 listopada 2014

ROCZNICA POŚWIĘCENIA BAZYLIKI LATERAŃSKIEJ W RZYMIE


Świątynia... W dzisiejszym pierwszym czytaniu prorok Ezechiel wyraźnie uzmysławia nam, że to miejsce szczególnej łaski. Woda w Piśmie Świętym wskazuje na to wszystko, co jest nam dane za darmo przez Boga dla naszego uświęcenia, które przychodzi poprzez oczyszczanie.Dar Ducha Świętego z Jego darami i charyzmatami, jest nam dany za darmo dla naszego uświęcenia.

Do świątyni przychodzimy by ciągle czerpać, nabierać sił, regenerować nasze siły witalne i duchowe, po to by iść dalej przez życie. Fundamentem jest Jezus na Nim trzeba nam budować nasze życie chrześcijańskie. On też daje nam owo wodę, Ducha Świętego, który nieustannie odnawia świątynię naszego serca. 
Ewangelista notując wydarzenia w świątyni, zauważył, iż kiedy Jezus zdenerwował się na sprzedających, uczniowie próbując zrozumieć cała tę sytuację, przypomnieli sobie słowa proroka: ,,Gorliwość o dom Twój mnie pożera". 
A My? Czy wspomniana gorliwość pożera także nasze serca? 
A może kupczę w moim sercu,  robiąc ciemne interesy ze złem?

Bogu dzięki za Kościół Święty! W nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Bogu dzięki za Świątynie, w których możemy się modlić. Dziś szczególnie za Matkę wszystkich bazylik i kościołów na świecie. Bazylikę św. Jana na Lateranie. 
Jezus Najwyższy Kapłan, niech będzie uwielbiony w swoim Kościele i w każdym człowieku.

Dobrej Niedzieli!
P. Bartłomiej


sobota, 1 listopada 2014

WSPOMNIENIE WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH

Wczoraj wraz z Uroczystością Wszystkich Świętych rozpoczęliśmy nowy miesiąc listopad. W naszej Ojczyźnie ten miesiąc zazwyczaj jest deszczowy. Często pada i jest zimno. Przypominam sobie jeden z pogrzebów który odprawiałem. Wtedy na cmentarzu, widziałem wiele łez zmieszanych z deszczem. Często mówię, że ziemia z cmentarza jest  ziemią słoną, gdyż jest podlewana nie tylko deszczem ale i łzami. I właśnie w tę smutną rzeczywistość wkracza Jezus z orędziem Nadziei. Dziś wspominamy wszystkich wiernych zmarłych także naszych bliskich. Być może myślimy i o naszej śmierci. Zastanawiamy się nad tym, co może być potem...To wszystko ważne! Ale celem tego dnia jest także uświadomić nam pewność zmartwychwstania Chrystusa. Bo to sprawa priorytetowa dla nas chrześcijan.
Wczoraj wysłałem e-mail do znajomego francuskiego księdza, który studiuje w Jerozolimie. Poprosiłem go, aby pamiętał o mnie w swoich modlitwach, zwłaszcza w Bazylice Grobu Pańskiego. Był zdziwiony. Dlaczego tam? Grób jest przecież pusty! Właśnie dlatego, że jest pusty - odpisałem. 
Jezus zostawiając pusty grób, zabrał wszystkie nasze lęki, niepokoje związane z nicością czy bezsensem śmierci. Grób Jezusa jest pusty, Jezus daje nam nowe życie. Kiedyś i groby naszych bliskich będą puste. Bo wszyscy zmartwychwstaniemy. Zabiegajmy już dziś, abyśmy zmartwychwstali do życia wiecznego, a nie na potępienie. Kiedy w tych dniach będziemy odwiedzać nasze cmentarze i modlić się za zmarłych. Uwielbiajmy wraz z nimi Jezusa za to, iż dał nam ŻYCIE i nie musimy się lękać śmierci.

Dobrej Niedzieli.

o. Bartłomiej

sobota, 25 października 2014

30 NIEDZIELA ZWYKŁA

Miłość do Boga i miłość do bliźniego łączą się w jedno: w siostrach i braciach znajdujemy Jezusa, w Jezusie spotykamy Boga.
Jeden z moich ulubionych filozofów we wspaniałej swojej książce pt. ,,Filozofia dramatu", napisał tak mniej więcej : Jak już wiemy spotkanie innego nie jest spotkaniem jego zewnętrzności. Jest przyjęciem zobowiązania. Innego widzimy poprzez twarz. „Kiedy widzi pan nos, oczy, czoło, podbródek i może je pan opisać, zwraca się pan  ku bliźniemu jak ku przedmiotowi. Najlepszym sposobem spotkania bliźniego jest niezauważenie nawet koloru jego oczu! Kiedy obserwuje się kolor oczu, nie pozostaje się w relacji wspólnotowej z bliźnim.”  
Miłość bliźniego może być zrealizowana, gdy uczę się patrzeć na inną osobę nie tylko jedynie moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale z perspektywy Jezusa Chrystusa. Patrzę dalej. Pragnę zachwycić się też pięknem wnętrza drugiego człowieka. Przyjaciel Jezusa jest moim przyjacielem. Patrzę oczyma Chrystusa, mogę zatem obdarować go spojrzeniem miłości, którego drugi człowiek tak często potrzebuje. 
Miłość do Boga i miłość do bliźniego są jednym przykazaniem. Oba swoje źródło mają w Bogu, bo ON - Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg w nim. Kochajmy Boga i drugiego człowieka, a wtedy wypełnimy Największe Przykazanie...

Dobrej Niedzieli!

P. Bartłomiej

niedziela, 19 października 2014

29 NIEDZIELA ZWYKŁA

„Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga” - to jedno z najbardziej znanych stwierdzeń Jezusa, które wielu potrafi przywołać w różnych rozmowach, zwłaszcza gdy dotyka się kwestii politycznych. My oczywiście politykować nie będziemy, bo to nie nasza rzecz. spróbujemy natomiast wyłuskać coś dla siebie ze Słowa, które Kościół daje na dzisiejszą Niedzielę. Na monecie znajdowała się podobizna Cezara, temu Jezus karze monetę oddać Cezarowi. A w moim sercu, czyja jest podobizna? Pismo Święte mówi, iż zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga i obdarowani wolną wolą. Zatem teoretycznie całe nasze życie powinno należeć do Boga, skoro Jego podobzna jest w naszym wnetrzu. wiemy jednak, że często dzieje się inaczej i wielu naszych braci i naszych sióstr chodzi swoimi ścieżkami i ma własny pomysł na życie. Oczywiście korzystając z daru wolności, mają do tego prawo. Jakkolwiek inny był zamysł pierwotny Stwórcy. Jezus wykorzystując zajście z monetą, chcę uzmysłowić nam iż nasze życie należy do Boga, wszystko bo On jest u początku każdego istnienia. Może warto dzisiaj ze św. Pawłem podziękować z tych, którzy na boże wołanie odpowiadają ioddają, to co należne Bogu (Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, pomni przed Bogiem i Ojcem naszym na Wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym, Jezusie Chrystusie)a  tym którzy żyją bez Najwyższego z prorokiem Izajaszem przypomnijmy słowa Jahwe: Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Panem i nie ma innego. Pan mój i Bóg mój! Jedyne moje wszystko...

Dobrej Niedzieli!
o. Bartłomiej

sobota, 11 października 2014

28 NIEDZIELA ZWYKŁA

Wspaniała Uczta, którą Kościół, Oblubienica Chrystusa oferuje swoim dzieciom każdego dnia, zwłaszcza w Niedzielę, jest zapowiedzią tego, co będziemy przeżywali w wieczności. Woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko gotowe. Nie brak też najwyborniejszych win. 
Wydaje się jednak, iż ludzkość egzystująca dzisiaj w klimacie konsumpcjonizmu, na Tę Ucztę ba na Wieczność, nie ma apetytu :( Czy jest to w ogóle możliwe? Myślę, iż ten brak apetytu jest pozorny.  Co najwyżej ,,sfatygowały się" kubeczki smakowe. Człowiek zawsze będzie miał w sobie pragnienie spotkania rzeczywistości niematerialnej. Pragnienie spotkania Boga. I tutaj jest nasze zadanie! Pomóc tym, którzy sami nie potrafią. Wywołać apetyt u naszych sióstr i braci, którzy osłabli w poszukiwaniu Wszechmogącego. Nowa Ewangelizacja! Wspólnie trzeba nam poszukać nowych sposobów, by opowiedzieć Dobrą Nowinę o naszym Panu i Zbawicielu Jezusie Chrystusie, który chce zbawić człowieka we Wspólnocie Kościoła. Pomóc znaczy poszukać ,,stroju weselnego", aby te nasze siostry i ci nasi bracia byli godni. Wszak Uczta gotowa, a Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę. 

Dobrej Niedzieli! Wspaniałej Uczty podczas Eucharystii a kiedyś w Wieczności :)
o. Bartłomiej



wtorek, 7 października 2014

27 NIEDZIELA ZWYKŁA

Zapewne wielu z nas słyszało stwierdzenie Tomasza Mertona, iż człowiek nie jest samotną wyspą. Ja dodałbym więcej! Człowiek nie jest samotną wyspą i potrzebuje drugiego człowieka. Prawdę tę przypomina także Sobór Watykański II, mówiąc, iż: ,,Spodobało się Bogu powołać ludzi do uczestnictwa w swym życiu nie pojedynczo tylko, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej więzi, lecz do utworzenia z nich Ludu, w którym rozproszone Jego dzieci zgromadziłyby się w jedno” (Lumen Gentium 2).  A zatem chcemy, czy nie chcemy skazani jesteśmy na wspólnotę. Bo w niej Bóg pragnie zbawiać człowieka. Bycie poza wspólnotą, grozi nie spotkaniem Boga i nie doświadczeniem w pełni Jego łaski. 
            Dzisiejsza 27 niedziela zwykła proponuje nam spojrzeć na Kościół, Wspólnotę przez obraz winnicy. Bóg ukochał, tych których wybrał. I troszczył się o nich, pielęgnował i pragnął, aby wydali owoc miłości. Bo właśnie miłość powinna cechować każdą wspólnotę. Prorok Izajasz w pierwszym czytaniu, w ostrych słowach poucza, iż Izraelici, jako naród wybrany nie spełnili pragnień Boga – nie wydali owoców, to znaczy odstąpili od Przymierza z Bogiem. Rozgniewany Pan zamierza ukarać naród, czego obrazem jest ,,rozebranie winnicy”, a nawet jej zniszczenie. Być może i potrzebujemy na nowo odczytać, to wołanie proroka? Przecież przyjmując chrzest, zaczęliśmy kroczyć ścieżką wiary, ale czy ją pogłębiamy? Czy dojrzewamy do tego, byśmy sami mogli stawać się zdrowymi owocami wiary. Zostaliśmy wybrani przez Boga, jesteśmy Jego „owocami z ogrodu”. Musimy mieć jednak świadomość, że Bóg jest dobrym ogrodnikiem, i chce, by ,,owoce Jego ogrodu” były duże, najwspanialsze. Nie zadowala się byle czym! Przecież mamy w sobie zalążki ,,szlachetnych owoców”, otrzymaliśmy je w momencie chrztu świętego, to dary, charyzmaty i talenty Ducha Świętego. Dzięki nim możemy budować Kościół! Przejmij się dzisiaj tymi słowami: Spodobało się  Bogu zbawić człowieka wspólnocie. Innej drogi nie ma! Dlatego trzeba nam kochać tę Wspólnotę, pomimo grzechów jego członków. Grzechy potępiać, ale nigdy człowieka. 

Dobrej Niedzieli.

o. Bartłomiej

sobota, 27 września 2014

26 NIEDZIELA ZWYKŁA

Dwa pojęcia, które najczęściej pomagają nam scharakteryzować człowieka, to mowa i czyn. Są ludzie, którzy dużo mówią, a robią niewiele, są tacy, co wiele obiecują i nie dotrzymują słowa. Najczęściej nie lubimy osób niesłownych i takich, które nabierają nas na puste obietnice. Z pewnością jest także wielu takich, na których zawsze można polegać i którzy wokół swoich czynów nie robią wiele szumu.
Tak się składa, iż my duchacze jesteśmy w trakcie nowenny przed kolejną rocznicą śmierci naszego fundatora o. Klaudiusza Poulartta des Places (2 października). Słuchając dzisiejszej Ewangelii wielu z nas odnajduje się w mowie i czynach synów właściciela winnicy. Myśląc w tych dniach o o. Klaudiuszu, na myśl zaraz przychodzi ten drugi. Odmówił, ale w końcu poszedł! O. Klaudiusz długo odmawiał Bogu! Zrobił nawet studia prawnicze i kiedy miał ubrać uszytą przez matkę, togę adwokacką, zrozumiał... <<Szukałeś mnie Panie, a ja uciekałem przed Tobą!>> I kiedy podjął pracę w Winnicy Pana, nie było to czcze gadanie, ale konkretny czyn, dzieło które trwa do dziś! Ktoś powie no tak, ale te nasze słabości i ograniczenia. Grzechy, z którymi walczymy od lat... Uniżmy się przed Panem na wzór Jezusa Chrystusa który nie skorzystał ze sposobności...ogołocił samego siebie, stawszy się posłusznym. To jest nasza droga, taka była droga Klaudiusza Poullarta des Places. Ogołocił się, pozbył tego wszystkiego, co przeszkadzało Mu w naśladowaniu Pana. Jeśli nie spróbujemy, tak jak on..., to pójdziemy  popracować do winnicy, ale tylko na moment, albo i wcale...

Dobrej Niedzieli!
P. Bartłomiej

niedziela, 21 września 2014

25 NIEDZIELA ZWYKŁA

Chyba przyzwyczailiśmy się trochę do myślenia, ze ci dobrzy, to są na pewno kochani przez Boga, a ci źli...cóż? Pewno skończą w piekle. Dzisiejsza Liturgia Słowa, przypomina nam, że Pan Bóg ma swoje ścieżki i dla każdego człowieka indywidualnie stwarza jakieś sposobności, by mógł odkryć ogrom Jego miłości i wkroczyć na drogę zbawienie. Jedni otrzymują tę łaskę już na początku, inni w połowie swojego życia, jeszcze inni żyją tak jakby Boga i wieczności nie było i przy końcu życia doświadczają czegoś, co sprawia i szukają Stwórcy. I pewno to nas gorszy i denerwuje najbardziej...co także jednego denara? A gdzie byli przez całe życie? Kiedy my podejmowaliśmy trud życia chrześcijańskiego...? A Bóg raduje się z każdego, kto przychodzi pracować do Jego winnicy, nawet jeżeli jest to ostatnia godzina jego życia na ziemi. Może warto poprosić dziś Pana, o tę wrażliwość, jaką On ma na każdego, a także o radość z faktu, że mój brat, moja siostra przychodzą do winnicy, nawet jeżeli wcześniej żyli byle jak...bez Boga. Nie gorszmy się tym! Wstyd nam powinno być, że nie umiemy tak jak Bóg cieszyć się każdym człowiekiem... 

Dobrej Niedzieli. 

P. Bartłomiej

niedziela, 14 września 2014

PODWYŻSZENIE KRZYŻA ŚWIĘTEGO

Znany niemiecki filozof oświeceniowy Immanuel Kant miał kiedyś powiedzieć, iż Krzyż bez Zmartwychwstania pozostałby tylko narzędziem tortur, a Zmartwychwstanie bez Krzyża byłoby niepełne. Krzyż i święte Rany Zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie przynoszące światło, nadzieję... Bóg tak bardzo nas umiłował, ze dał swojego Syna Jedynego. Tę prawdę często musimy sobie przypominać! Nie jesteśmy chrześcijanami, bo kochamy Boga, ale dlatego, że On pierwszy nas ukochał. On nas poszukał, gdyśmy byli jeszcze zagubieni i poplątani i dał Syna, abyśmy mieli życie. 

Także my pragniemy kochać, ale często nam nie wychodzi. Największą herezją, wykroczeniem tego czasu jest chyba obojętność na miłość Boga i drugiego człowieka. Obojętność, która niszczy boże pierwiastki w naszym wnętrzu...

Za każdym razem kiedy podejmujemy walkę z naszą obojętnością na sprawy boże i drugiego człowieka, wchodzimy w misterium Boga. Wchodzimy w logikę Krzyża i zaczynamy rozumieć Boga i drugiego człowieka. Nie jest, to łatwe, ale trzeba nam podejmować ten trud. Zwalczając owo obojętność, prawdziwie żyjemy jak dzieci boże, nie tylko się nimi nazywamy, ale żyjemy...

Jezu, dziękuję za Twój Święty Krzyż! Pomóż mi zmieniać moje życie. Bez Ciebie nie mogę nic uczynić. Daj mi zrozumieć logikę Krzyża i pozwól zostawić, to wszystko, co mi przeszkadza prawdziwie iść za Tobą.

Ave Crux, spes unica.
P. Bartłomiej

niedziela, 29 czerwca 2014

UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTYCH APOSTOŁÓW PIOTRA I PAWŁA


W dzisiejszą niedzielę oddajemy cześć dwom filarom Kościoła. Apostoł Piotr, który mimo swojego gwałtownego charakteru i zdrady jakiej się dopuścił, ostatecznie wyznaje Panu Jezusowi. Ty wiesz, że Cię kocham! I Paweł, którego jego  gorliwość zaprowadziła do krajów pogańskich, by tam głosić Dobrą Nowinę o Bogu, który jest Miłością. Ci dwaj Apostołowie są dzisiaj wzorem dla nas. 


Każdy może służyć Bogu, nie jest przeszkodą trudny charakter, skomplikowana przeszłość, złe wybory, zdrady czy nawet ciężkie grzechy... Jeśli z pomocą Boga podejmujemy trud nawrócenia i przemiany życia, jak uczynili to święci apostołowie, to dla sprawy bożej możemy później wiele zwojować...

Duch Święty wytycza odpowiednie ścieżki, On kieruje misją Kościoła i obdarowuje człowieka potrzebnymi darami, talentami i charyzmatami. Nie przeszkadzajmy! Nawet jeśli zdarzy się grzech, albo zaprzemy się Pana, to pamiętajmy, ze On zawsze czeka by nam przebaczyć... 

Panie, Ty wszystko wiesz! Ty wiesz, że Cię kocham!

Dobrej Niedzieli.

o. Bartłomiej

niedziela, 22 czerwca 2014

XII NIEDZIELA ZWYKŁA

Przyszło nam żyć w czasach gdzie coraz mniej widoczne są ,,odruchy ludzkie". Obecna prawie już wszędzie tzw. kultura śmierci sprawia, iż zaczynamy się bać drugiego człowieka, a nawet czuć się niepewnie w miejscach, które do pewnego czasu wydawały się bezpieczne. W tę 12 Niedzielę zwykłą staje przed nami Jezus z konkretnymi wskazaniami: NIE BÓJCIE SIĘ! Nie bójcie się ludzi! 

Jezus mówi do nas te słowa, bo wie, ze strach bardzo często sprawia, iż wycofujemy się, rezygnujemy z konkretnego działania, czasem nawet dobra.  Jezus też wie, iż strach jest bardzo często narzędziem demona. To on wykorzystując różne sytuacje, czasem nawet ludzi pragnie niszczyć w nas ten boży pierwiastek, a także relacje jakie mamy z drugim człowiekiem. NIE BÓJCIE SIĘ LUDZI, RACZEJ TEGO KTÓRY DUSZĘ I CIAŁO MOŻE ZATRACIĆ W PIEKLE. 
Trzeba chronić swoje serce nieustannie powierzając się Bogu i Matce Najświętszej. Trzeba chronić swoje serce trwając na modlitwie i korzystając z sakramentów świętych. Wreszcie trzeba chronić swoje serce będąc posłusznym bożym natchnieniom i osądom wspólnoty Kościoła. 

Wszak dla naszego Ojca, który jest w niebie jesteśmy ważniejsi niż wiele wróbli. :) ba nawet nasze włosy na głowie są policzone...

Dobrej Niedzieli!

P. Bartłomiej

sobota, 14 czerwca 2014

NIEDZIELA TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ

Wielki Doktor Kościoła, św. Augustyn biskup Hippony powiedział, że kto się zabiera za wyjaśnianie tajemnicy Trójcy Świętej, to tak jakby brał muszelkę i nią próbował przelewać morze. My mamy w sobie tę chęć by zobaczyć, dotknąć, przekonać się, usłyszeć. Prosty przykład. Wiemy, że wieża Eiffla jest w Paryżu, ale wielu z nas chce pojechać i zobaczyć albo Koloseum w Rzymie, wiemy że jest, ale czy faktycznie takie wielkie. Z tajemnicą Trójcy Świętej nie jest tak łatwo, bo my wiemy, że jest, ale dopiero po śmierci przekonywać się będziemy jaka ONA jest. To poznawanie możemy rozpocząć już tutaj, żyjąc na ziemi. Pamiętajmy jednak, że sama wiedza nie wystarczy - potrzeba wiary. I dzisiejsza uroczystość ma na celu zachęcenie nas do pogłębienia wiary. JEDEN BÓG W TRZECH OSOBACH. Bóg Ojciec, który jest źródłem prawdy, Bóg Syn Boży, który jest prawdą i Bóg Duch Święty, który prowadzi nas do prawdy.I ta niezwykła komunia miłości. Bóg Ojciec kocha Syna, Syn kocha ojca, a miłością, którą się kochają jest Duch Święty. 
Uczmy się tej komunii miłości i żyjmy w prawdzie. W ten sposób żyć będziemy w łączności z Bogiem Trójjedynym.

Dobrej Niedzieli!

P. Bartłomiej

sobota, 7 czerwca 2014

NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

Kim jest Duch Święty? Trzecia Osoba Trójcy Świętej. Jakiś gołąbek? Najczęściej na tym kończy się nasza wiedza...Trudno GO sobie wyobrazić, dlatego musimy Go z czymś porównać. Kiedyś usłyszałem dziecko, które powiedziało matce: On jest jak Wieża Eiffla, albo jak nasza dzwonnica, ale wszystko sto razy większe.

 Biblia daje nam wiele porównań Bożego Ducha Świętego. Duch Święty jest jak wiatr... Czasem myślę, iż ów Potężny Wiatr z tej pierwszej Pięćdziesiątnicy, jeszcze się nie zatrzymał, nadal ,,przewiewa" życie ludzi, aby odnowić Kościół, wspólnoty by zmieść chmury smutku, rozczarowanie, strach, samotność. Przesuwając owe chmury ów ,,Potężny Wiatr" otwiera niebo. Z Ewangelii dowiadujemy się, że Duch Święty jest darem Zmartwychwstałego. W dniu zmartwychwstania, Jezus dał Ducha: "tchnął na nich i powiedział:. Weźmijcie Ducha Świętego!" Zauważmy: "On tchnął?". Na pierwszych stronach Biblii czytamy: "Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia i stał się istotą żywą." Są to te same słowa: Jezus tchnął na nas Ducha, abyśmy się stali nowym stworzeniem.
Zesłanie Ducha Świętego jest więc jakby stwarzaniem na nowo. Jezus ,,regeneruje" nas na krzyżu i poprzez fakt Pięćdziesiątnicy ,,wwiewa - wprowadza" w nas nowe życie.
 
 
Pierwszym darem jest miłość potem mądrość, rozum, rada, męstwo, wiedza, pobożność, bojaźń Boża Owocami Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, łagodność, opanowanie (Gal.5, 22).
 
Gdzie jest pokój i jedność tam jest Duch Święty. Tłumy w Jerozolimie mówiły wieloma językami. Przede wszystkim jednak był to język MIŁOŚCI, PRZEBACZENIA I POJEDNANIA. Jako chrześcijanie obok charyzmatu języków, mamy używać tego najważniejszego języka, który każdy może zrozumieć. JĘZYK MIŁOŚCI, PRZEBACZENIA I POJEDNANIA.
 
Dobrej Niedzieli.
 
P. Bartłomiej



sobota, 31 maja 2014

VII NIEDZIELA WIELKANOCNA - WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE

Mateusz przenosi nas dzisiaj do pogańskiej Galilei. To tutaj, Chrystus zaczął wzywać do nawrócenia i głosić Ewangelię o Królestwie ( por. Mt 4,15.17.23 ). To tutaj kazał powrócić uczniom po swoim zmartwychwstaniu - taki nakaz otrzymały kobiety przy grobie ( zob. Mt 28, 8-10). Owa Galilea jest miejscem spotkania. Myślę, iż Chrystus wrócił do miejsc gdzie się wszystko zaczęło, aby dać uczniom zrozumienie. Zmartwychwstały oświeca serca i umysły, przekonuje wszystkich tych, którzy chodzą w ciemności i cieniu śmierci. Zupełnie jak na początku Jezus zgromadził jedenastu na górze (por. Mt 5,1), i tam dał im konkretne wskazówki. Bóg także wezwał ludzi do stóp góry Synaj, kiedy chciał z niego uczynić ,,ekklesia - wspólnotę" (por. Wj 19 ). Góra jest miejscem, gdzie niebiosa łączą się z ziemią. I tutaj Zmartwychwstały ,,ogłasza" swoją władzę (por. Mt 28, 18 ). Z tej góry wysyła uczniów, a wraz z nimi, każdego z nas. Na mocy chrztu świętego włączeni jesteśmy w misję Kościoła i naszym zadaniem jest ,,zbierać" z czterech stron świata siostry i braci do królestwa; nikt nie jest wykluczony z tej misji i nikt nie jest wyłączony z uczestnictwa w życiu bożym ( por. Mt 28,19-20 ). Dzisiaj wpatrując się w przykład jedenastu, adorujemy naszego Pana i potwierdzamy nasze posłuszeństwo Jego słowu - w naszych środowiskach mamy być misjonarzami.
I może nam się wydawać, iż Jezus jest gdzieś daleko, nieobecny, bo odszedł do nieba... ON jest, żyje w swoim Kościele, obiecał nam to ( por. Mt 28,20). Dlatego też stał się człowiekiem w łonie Matki Dziewicy  jest Emmanuelem, Bogiem z nami (por. Mt 1, 23 ), aż do końca świata .
 
Dobrej Niedzieli!
 
P. Bartłomiej

sobota, 24 maja 2014

VI NIEDZIELA WIELKANOCNA

MIŁOŚĆ. Ileż to razy słyszeliśmy już, to słowo?  Piosenki, które słyszymy niemal każdego dnia. Filmy i zawarte w nich sceny ,,miłości", nad którymi się wzruszamy. Poezja albo wiersze... 
W tę dzisiejszą VI Niedzielę Wielkanocną, staje przed nami Jezus z zapewnieniem, iż nie zostawi nas sierotami. Nasz Pan daję nam obietnicę: ,,Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze, Ducha Prawdy..."
Obietnica o której mówi Jezus, to obietnica OSOBOWEJ MIŁOŚCI, Miłości, którą kochają się Ojciec i Syn. Któż może pojąć tę OSOBOWĄ MIŁOŚĆ? Chyba nikt poza Matką Bożą? Może i nie dane nam jest JĄ pojąć, ale dane nam jest JĄ przyjąć. Bo ta MIŁOŚĆ, pragnie odnowić w nas dary i charyzmaty złożone w naszym sercu, od momentu chrztu świętego. Ta MIŁOŚĆ pragnie pomoc nam zrozumieć, co znaczy, iż Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem, jak ON sam powiedział o sobie w minioną Niedzielę...
 
Zatem otwórzmy nasze serca na Tę MIŁOŚĆ i wołajmy! Przyjdź i dotknij! Przyjdź i przemień! Przyjdź i odnów moje serce i serca moich sióstr i braci! Przyjdź Osobowa Miłości, pragnę doświadczyć Twojego działania i Twojej mocy. Bez Ciebie nie jestem w stanie zrozumieć siebie i tego kim jestem... Przyjdź!
 
Dobrej Niedzieli.
 
P. Bartłomiej

sobota, 17 maja 2014

V NIEDZIELA WIELKANOCNA

Nie ulega wątpliwości, że słowa wypowiadane tuż przed odejściem, czy też pod koniec życia, zawsze nabierają szczególnego charakteru. Sokrates mówił o nieśmiertelności, zanim umarł. Jakiś skazany na śmierć pocieszał innych, którzy pozostają na ziemi. Czasem owe wskazówki mogą być bardzo pragmatyczne, np. Matka Goethego zaleciłaby do tortu pogrzebowego nie wkładać zbyt dużo rodzynek. Ktoś inny zalecił dzieciom, by się wspierali. Patriarchowie biblijni odchodzili błogosławiąc potomstwo...
W podobnych okolicznościach głos zabiera Jezus, najpierw słowa pociechy: ,,Niech się nie trwoży serce wasze!" Potem słowa zachęty: ,,Wierzycie w Boga i we mnie wierzcie". Wreszcie słowa nadziei: ,,W domu Ojca mego jest mieszkań wiele". I słowa świadczące o Majestacie Pana: ,, JA JESTEM, Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie przychodzi do Boga inaczej, jak tylko przeze Mnie." Myślę, iż często potrzeba długiego czasu, aby zrozumieć te słowa i konkretne wskazania, jakie daje Mistrz z Nazaretu. Często jest też tak, iż kroczymy za Panem, ale nie rozumiemy...,, tak długo jestem z Wami i jeszcze mnie nie poznałeś?" Dlatego też, musimy nieustannie wołać o Ducha Świętego. Tylko z Jego pomocą jesteśmy w stanie tak naprawdę przyjąć i wypełnić ostatnie słowa Pana, które są Jego swoistym testamentem.

Dobrej Niedzieli!
 
P. Bartłomiej

niedziela, 11 maja 2014

IV NIEDZIELA WLKANOCNA DOBREGO PASTERZA

Ewangelia dzisiejszej Niedzieli ukazuje nam jeden z najpiękniejszych obrazów (znany od pierwszych wieków Kościoła), spotykamy w niej Pana Jezusa jako Dobrego Pasterza. Dzisiejszy święty tekst opisuje cechy głębokiej relacji między Chrystusem-Pasterzem i jego stadem. Jezus i owce są zjednoczone więzią miłości i wzajemnego zrozumienia, między innymi to gwarantuje owcom ogromny dar życia wiecznego. I wydaje się, iż to pierwsza wskazówka dla nas. Być nieustannie zjednoczonym z Panem.
Jednocześnie autor natchniony pokazuje nam, co zrobić, aby ta relacja była głęboka, intymna. Jan pisze tak: ,,owce słuchają i idą”. Trzeba nam słuchać i podążać. Te dwa czasowniki wyznaczają chyba podstawowe cechy tych, którzy chcą iść za Panem . Przede wszystkim trzeba nam słuchać Jego Słowa, czytać je i medytować, bo wtedy stajemy się wrażliwi na głos Pana i łatwiej nam za Nim podążać. Wtedy też możemy we właściwy sposób w naszym sumieniu, podejmować decyzję i oceniać nasze czyny.
 
W tę czwartą Niedzielę Wielkanocną, pamiętajmy też o modiwie w intencji tych, którzy kiedyś wybrali stan zakonny albo kapłański. Módlmy się też za tych, którzy myślą o pójściu za Panem. Niech ci nasi bracia i te nasze siostry zachwycą się Jego głosem i z odwagą wkroczą na tę piękną ścieżkę, gdzie realizować będą swoje powołanie do świętości. Dobrej Niedzieli.

P. Bartłomiej.

sobota, 3 maja 2014

III NIEDZIELA WIELKANOCNA



Trwamy w radości wielkanocnego poranka. Grób jest pusty! Pan prawdziwie zmartwychwstał i poprzez różne sytuacje nie przestaje przekonywać o tym swoich uczniów. Dziś słyszymy jedną z bardziej znanych historii. Łukasz w swojej Ewangelii zapisał, co przytrafiło się dwom uczniom idącym do wsi Emmaus. Rozważając ten spory fragment, warto zwrócić uwagę na konkretne szczegóły. Łukasz podaje imię tylko jednego z uczniów, jakby sugerując iż tym drugim może być każdy z nas. Być może ten czas ma być dla Ciebie szczególny. Jezus pragnie przyłączyć się do Ciebie. Wejść w twoje życie z nową mocą. I poprzez Słowo boże i różne sytuacje pragnie w twoim sercu, ugruntować prawdę o sobie. Niestety na skutek naszych słabości, czy ,,uwikłania” w ten ziemski świat, nasze oczy , a często i serca pozostają na uwięzi. Dlatego, to wyraźne podkreślenie Łukasza, że uczniowie dopiero podczas modlitwy i przy łamaniu chleba poznali, kim jest Towarzysz ich wędrówki. Kochani! Słowo Boże i Eucharystia, w tych rzeczywistościach, uczymy się Jezusa i bycia z Jezusem. Dlatego z niedzielnej Eucharystii trzeba nam uczynić najważniejszy moment dnia. Wspaniale jeśli możemy każdego dnia w nie uczestniczyć, wtedy nabieramy ,,dobrych nawyków”, i łatwiej nam dostrzegać Boga, który przechodzi przez nasze życie codziennie, a najczęściej w siostrach i braciach, których spotykamy. Odwagi! Chrystus Zmartwychwstały jest z nami! Wsparci orędownictwem św. Papieży Jana XXIII i Jan Pawła II, nieśmy temu światu nadzieję i radość. 

Dobrej Niedzieli. 

O. Bartłomiej