sobota, 27 września 2014

26 NIEDZIELA ZWYKŁA

Dwa pojęcia, które najczęściej pomagają nam scharakteryzować człowieka, to mowa i czyn. Są ludzie, którzy dużo mówią, a robią niewiele, są tacy, co wiele obiecują i nie dotrzymują słowa. Najczęściej nie lubimy osób niesłownych i takich, które nabierają nas na puste obietnice. Z pewnością jest także wielu takich, na których zawsze można polegać i którzy wokół swoich czynów nie robią wiele szumu.
Tak się składa, iż my duchacze jesteśmy w trakcie nowenny przed kolejną rocznicą śmierci naszego fundatora o. Klaudiusza Poulartta des Places (2 października). Słuchając dzisiejszej Ewangelii wielu z nas odnajduje się w mowie i czynach synów właściciela winnicy. Myśląc w tych dniach o o. Klaudiuszu, na myśl zaraz przychodzi ten drugi. Odmówił, ale w końcu poszedł! O. Klaudiusz długo odmawiał Bogu! Zrobił nawet studia prawnicze i kiedy miał ubrać uszytą przez matkę, togę adwokacką, zrozumiał... <<Szukałeś mnie Panie, a ja uciekałem przed Tobą!>> I kiedy podjął pracę w Winnicy Pana, nie było to czcze gadanie, ale konkretny czyn, dzieło które trwa do dziś! Ktoś powie no tak, ale te nasze słabości i ograniczenia. Grzechy, z którymi walczymy od lat... Uniżmy się przed Panem na wzór Jezusa Chrystusa który nie skorzystał ze sposobności...ogołocił samego siebie, stawszy się posłusznym. To jest nasza droga, taka była droga Klaudiusza Poullarta des Places. Ogołocił się, pozbył tego wszystkiego, co przeszkadzało Mu w naśladowaniu Pana. Jeśli nie spróbujemy, tak jak on..., to pójdziemy  popracować do winnicy, ale tylko na moment, albo i wcale...

Dobrej Niedzieli!
P. Bartłomiej

niedziela, 21 września 2014

25 NIEDZIELA ZWYKŁA

Chyba przyzwyczailiśmy się trochę do myślenia, ze ci dobrzy, to są na pewno kochani przez Boga, a ci źli...cóż? Pewno skończą w piekle. Dzisiejsza Liturgia Słowa, przypomina nam, że Pan Bóg ma swoje ścieżki i dla każdego człowieka indywidualnie stwarza jakieś sposobności, by mógł odkryć ogrom Jego miłości i wkroczyć na drogę zbawienie. Jedni otrzymują tę łaskę już na początku, inni w połowie swojego życia, jeszcze inni żyją tak jakby Boga i wieczności nie było i przy końcu życia doświadczają czegoś, co sprawia i szukają Stwórcy. I pewno to nas gorszy i denerwuje najbardziej...co także jednego denara? A gdzie byli przez całe życie? Kiedy my podejmowaliśmy trud życia chrześcijańskiego...? A Bóg raduje się z każdego, kto przychodzi pracować do Jego winnicy, nawet jeżeli jest to ostatnia godzina jego życia na ziemi. Może warto poprosić dziś Pana, o tę wrażliwość, jaką On ma na każdego, a także o radość z faktu, że mój brat, moja siostra przychodzą do winnicy, nawet jeżeli wcześniej żyli byle jak...bez Boga. Nie gorszmy się tym! Wstyd nam powinno być, że nie umiemy tak jak Bóg cieszyć się każdym człowiekiem... 

Dobrej Niedzieli. 

P. Bartłomiej

niedziela, 14 września 2014

PODWYŻSZENIE KRZYŻA ŚWIĘTEGO

Znany niemiecki filozof oświeceniowy Immanuel Kant miał kiedyś powiedzieć, iż Krzyż bez Zmartwychwstania pozostałby tylko narzędziem tortur, a Zmartwychwstanie bez Krzyża byłoby niepełne. Krzyż i święte Rany Zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie przynoszące światło, nadzieję... Bóg tak bardzo nas umiłował, ze dał swojego Syna Jedynego. Tę prawdę często musimy sobie przypominać! Nie jesteśmy chrześcijanami, bo kochamy Boga, ale dlatego, że On pierwszy nas ukochał. On nas poszukał, gdyśmy byli jeszcze zagubieni i poplątani i dał Syna, abyśmy mieli życie. 

Także my pragniemy kochać, ale często nam nie wychodzi. Największą herezją, wykroczeniem tego czasu jest chyba obojętność na miłość Boga i drugiego człowieka. Obojętność, która niszczy boże pierwiastki w naszym wnętrzu...

Za każdym razem kiedy podejmujemy walkę z naszą obojętnością na sprawy boże i drugiego człowieka, wchodzimy w misterium Boga. Wchodzimy w logikę Krzyża i zaczynamy rozumieć Boga i drugiego człowieka. Nie jest, to łatwe, ale trzeba nam podejmować ten trud. Zwalczając owo obojętność, prawdziwie żyjemy jak dzieci boże, nie tylko się nimi nazywamy, ale żyjemy...

Jezu, dziękuję za Twój Święty Krzyż! Pomóż mi zmieniać moje życie. Bez Ciebie nie mogę nic uczynić. Daj mi zrozumieć logikę Krzyża i pozwól zostawić, to wszystko, co mi przeszkadza prawdziwie iść za Tobą.

Ave Crux, spes unica.
P. Bartłomiej