Ilekroć zaczynamy coś nowego, na przykład naukę
w szkole, studia na obranym kierunku, dobrze płatną pracę, lekturę
interesującej książki, kupujemy i zakładamy modne ,,ciuchy”, zamawiamy lepszy
model telefonu, to z obraną ,,nowością” wiążemy określone nadzieje: że nam się
powiedzie, że będzie lepiej się żyło, że nam lepiej posłuży, że się przyda.
Wydaje się, iż od tego momentu, nasze życie będzie inne. Bo mamy coś nowego… .
Niestety, po pewnym czasie owe ,,nowości” nam powszednieją. Studiujemy, bo tak
wybraliśmy. Pracujemy, bo żyć trzeba. Do ,,ciuchów” nie przywiązujemy już
zbytniej wagi. Po prostu są, więc je nosimy… I znów marzymy o jakieś ,,odnowie”.
Adwent, który dziś rozpoczynamy, to doskonała
okazja, aby otworzyć drzwi swojego serca i pozwolić Duchowi Świętemu, by swoją
miłością ogarnął, to co utraciło pierwotny blask i nam już spowszedniało. Ważne, abyśmy pamiętali, że w przeżywaniu tego
czasu nie jesteśmy sami. Czuwamy z Maryja. Potrzeba nam Jej obecności i owej adwentowej
czujności, ona każe nam spoglądać w daleką przyszłość, sięgającą ostatecznego
spotkania z Chrystusem. Dlatego też, bądźmy czujni! Za radą św. Pawła Apostoła
nie chciejmy mieć udziału w uczynkach ciemności, hulankach, pijatykach,
rozpuście, wyuzdaniu, kłótniach i zazdrości. Bo to wszystko uwłacza godności
człowieka. Obca powinna nam być światowa bieganina za wszystkim i za niczym. Niestety
w wielu centrach handlowych, ona już trwa. Czuwajmy, jak pragnie tego autor Ewangelii, aby Pan zastał nas
gotowymi, gdy przyjdzie. Niezależnie czy się modlimy, czy pracujemy, czy
ganiamy po centrach handlowych - jesteśmy ,,adwentowi”, czyli czuwający.
„Gdy Pan powtórnie nadejdzie
I trwoga świat opanuje,
Niech nas nie karze za błędy,
Lecz przebaczeniem obdarzy”
(z hymnu na Jutrznię I Niedzieli Adwentu).
I trwoga świat opanuje,
Niech nas nie karze za błędy,
Lecz przebaczeniem obdarzy”
(z hymnu na Jutrznię I Niedzieli Adwentu).
Niech
Dobry Bóg mocą Ducha Świętego, pomoże nam w przełamaniu naszej obojętności,
bierności i rozproszenia. Marana tha! Przyjdź, Panie
nasz!
o. Bartłomiej