sobota, 14 marca 2015

IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (LAETARE)

Tajemnica dzisiejszej Niedzieli ukazuje nam dwie przeplatające się rzeczywistości: Cierpienie i Radość. Można by rzec, iż radość życia jest owocem jakiegoś ,,cierpienia". Kobieta kiedy rodzi dziecko, cieszy się przyjściem na świat potomka i szybko zapomina o bólach rodzenia. Sportowiec musi wiele ,,wycierpieć: treningi, kontuzje, przeciwności, ale kiedy na jego szyi pojawia się złoty medal, to co przeżył wczesniej, już się nie liczy. Radość - owoc Ducha Świętego, w liturgii podkreślony przez kolor różowy. 
Na tym etapie naszego pielgrzymowania po scieżkach wielkopostnych, potrzeba nam owej radości. Być może jak Naród Wybrany już się trochę umęczyliśmy. Siły słabną, by iść dalej ku Ziemi Obiecanej. Jest nadzieja! Pan Jezus w rozmowie z Nikodemem, wyjaśnia po co przyszedł: ,,Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego". Mistrz z Nazaretu przyszedł, aby nam dać życie wieczne. Tak Bóg umiłował świat... Nie chciał, abyśmy błądzili w ciemnosciach grzechu i poszli na zatracenie. Bóg pragnie byśmy kroczyli w świetle, którym jest Jezus. Temu też musimy ,,narodzić się na nowo", wyzbyć się tego wszytskiego, co ,,zaciemnia" rzeczywistość w której żyjemy. Bóg nam pomoże, jest bogaty w miłosierdzie, dlatego nie bójmy się wychodzić z pomocą łaski bożej z ciemnych zaułków naszego zycia. Jesteśmy powołani do życia w świetle, w Chrystusie! Trzeba nam rodzić się na nowo! Nie zważając na opinie innych. ów strach, obawy sparaliżowały Nikodema. Przyszedł w nocy i odszedł w nocy. Zobaczył swiatło, ale nie zdecydował się na pójście za NIM. Potrzebował czasu...może i my go jeszcze potrzebujemy? Odwagi! Od cierpienia czasem trzeba zacząć, ale potem przychodzi radość :) 

Dobrej Niedzieli.

o. Bartłomiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz